Żałuje utraty współpracy, która wymagała obecności Lance'a Strolla w jej bolidzie - to chyba wystarczająco dużo mówi o niej.

@3 Colapinto byłby praktycznie taką samą opcją, albo i nawet na krótszy czas, bo Sainz może równie dobrze uciec z Williamsa po jednym sezonie i Argentyńczyk będzie pierwszy w kolejce do tego miejsca, a Mclaren podobno jest skłonny udostępnić Bortoleto nawet na 2 sezony.

No już bez jaj z takimi pomysłami. Ma być zawieszenie i koniec.

@3 Nie ma to jak krytykować ten ruch, a potem wyjechać z Mickiem Schumacherem XDD "wrzucenie go do słabszego bolidu może skończyć Colapinto karierę" - jak to skończyć? ten gość w innych okolicznościach nie dostałby się w ogóle do f1, a tutaj to przynajmniej będzie miał okazję się zaprezentować.

@6 Przecież Bottas już drugi sezon odcina kupony. Co z tego, że ma 65 podiów, skoro zdobył to wszystko dawno temu? Teraz to on jest tak samo potrzebny w F1, jak i ten jego kolega z zespołu. W dodatku ma 35 lat, a zatem szanse na powrót do formy spadają. Zobacz jak jeździ on, a jak Hulk czy Albon, którzy w słabych bolidach potrafią punktować. Za zasługi to można trzymać w stawce wielokrotnych mistrzów, a nie byłego przydupasa Hamiltona, który teraz znany jest bardziej z ekscentrycznego wyglądu i pokazywania dupy w social mediach. Stroll, Ricciardo, Bottas, Zhou, Sargeant, Magnussen oraz Perez - wszystkich tych panów należy pożegnać. Żadnego Micka w ogóle nie rozważać, śmiech na sali. Drugovich to strata czasu, typ wygrał F2 za trzecim razem i to głównie przez dobrą znajomość bolidu. Jak chcą kierowcę z potencjałem, to niech biorą Maloneya ze swojej akademii, albo Arona, który teraz nigdzie nie przynależy. Bortoleto też by się nadał. A co do Alonso, to trzeba naprawdę być niespełna rozumu, żeby twierdzić, że on blokuje jakiekolwiek miejsce.

@2 A w dodatku ma dwie ręce

Taka sytuacja, z której w sumie nikt nie wychodzi zwycięsko, no chyba że przyjdzie Newey. Sainz - trafił jak Kucharczyk (i to nawet nie chodzi o Tymoteusza), słaby bolid, wątpliwej jakości zespół, gdzie dalej unosi się odór zostawiony przez Claire Williams Albon - dla niego w sumie jeszcze gorzej, bo trafił mu się bardzo mocny teammate, który zapewne będzie z nim wygrywał Williams - oni w sumie też wiele nie zyskają, bo tymi bolidami to nawet duet Verstappen-Hamilton w prime nie zdobyłby więcej niż kilkanaście punktów Jeśli przyjdzie Newey, to będzie inna rozmowa. W innym wypadku Sainz ma stracone być może ostatnie lata jazdy na wysokim poziomie.

Oficjalnie: Formuła 2 kwalifikuje się do likwidacji w trybie natychmiastowym

Hamiltonowa błazenada, jakoś się nie dziwię. Im bardziej popularny sportowiec, tym durniejsi są jego fani.

Ricciardo po odejściu z Renault to dosłownie Villeneuve z okresu po 2002 XD obu łączą co najmniej dwie cechy - nie mają już nic wspólnego ze swoimi najlepszymi sezonami i obaj zostali w F1 zdecydowanie za długo. W tym przypadku JV ma rację, a błazen z Australii jeszcze dodatkowo pokazał, że jest wieśniakiem.

Magnussen i Perez - dwie zardzewiałe zapchajdziury, za którymi nikt normalny by nie zatęsknił, gdyby ich nie było. Dorzucić do tego Ricciardo i Bottasa i od razu zrobiłoby się miejsce dla nowych twarzy.

Okej, nic głupszego już dzisiaj nie zobaczycie.

Życzę im, żeby przegrali konstruktorkę przez niego XD

A ja cię szanowałem gościu. Teraz tego żałuję.

@7 Tylko że wtedy nie masz punktu odniesienia do nich w postaci etatowych kierowców, więcej sensu by miało bezpośrednie porównanie juniora z regularnym w takiej samej maszynie. Tak to zespoły by mogły stwierdzić, że oni wszyscy są słabi i tamten wygrał dlatego, że któryś musiał wygrać.

Oczywiście, że tak powinno być, ale te ciecie z LM na to nie pójdą, bo ich obchodzi oglądalność, a tę gwarantują Verstappeny i Hamiltony, a nie juniorzy. Tak czy siak, lepiej by było, gdyby jeden z bolidów w czasie sprintu należał do juniora, a drugi do etatowego kierowcy, wtedy ci co walczą o tytuł, mogliby sobie ciułać punkty, a młodzi mieliby przy okazji punkt odniesienia w postaci podstawowego kierowcy.

@1 A czy taki sam wynik punktowy za jedenaste i dwudzieste miejsce jest uczciwy? Chyba nie bardzo. "Kiedyś punkty w F1 były czymś jak punktowało 6 pierwszych chłopa." - tylko że kiedyś to połowa stawki nie dojeżdżała do mety, a teraz dojeżdżają prawie wszyscy.

@2 Sainz powinien iść do lepszej ekipy.

@1 Miejsca jest aż za dużo. Tu nie chodzi o to, żeby kogoś wykopać, tylko żeby poszerzyć stawkę.

Nie ma to jak bronić kierowcę-nieudacznika, który trzyma się w stawce na tatusiowej mamonie od niemal dekady, jakimiś pojedynczymi występami XD raz na rok to i Latifiemu się zdarzył przyzwoity występ. Jeszcze bardziej absurdalnie to wygląda, kiedy większość kierowców jest jechana przez fanów przy każdym popełnionym błędzie, a w przypadku Strolla jest odwrotnie - każdy wyścig bez kompromitacji stanowi dla niektórych doskonałą okazję do bajdurzenia o tym, jaki to on jest "solidny".

@2 A Ocon skąd tutaj? Masz Bottasa, Zhou, Magnussena, Hulkenberga, a wskazujesz gościa, który akurat jeździ na przyzwoitym poziomie.

Śmieciowe korpo od energoli, które wystawia cztery samochody w F1, chce się wypowiadać na temat niesportowego zachowania, całkiem śmieszne.

Ricciardo odda mu pozycję w jakimś tam wyścigu i się to rozejdzie.

F1 zrobiła naprawdę wiele, żeby oczekiwania widzów względem tego sezonu spadły do absolutnego zera.

Nie jest wybitny, ale i tak o wiele lepszy od niepomalowanego syfu zaprezentowanego przez inne zespoły.